Home
 
 
      
 
 

     WIADOMOŚCI

DOWNLOAD FILE

 
 
 

 

 

 

 

 NEWSLETTER                     Zapisz się     Wyrejestruj 

      RepertuarSpektakleZłoty LewO teatrzeKontaktArchiwum

Perła dla "Hioba" (20 czerwca 2009)

Miło jest nam podzielić się radością że udział w IV edycji Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Europy Środkowej "Sąsiedzi"  zaowocował nagrodą  dla prezentowanego w dniu 17 czerwca w Muszli Koncertowej  spektaklu pt. HIOB w oparciu o tekst Karola Wojtyły i w reżyserii Jarosława Fedoryszyna.   Gratulujemy innym Teatrom laureatom Festiwalu.

Kurier Lubelski Teresa Dras

Czwarta edycja Festiwalu Teatrów Europy Środkowej w Lublinie przeszła już do historii. W piątek wieczorem w Sali Nowej Centrum Kultury zwycięzcy festiwalu obdarowali zostali "Perłami". Grand Prix nie było, jury przyznało natomiast cztery równorzędne nagrody dla zespołów teatralnych i jedną aktorską.

"Perłę 2009" zdobyli ex-equo:

Teatr Krepsko, Czechy - za spektakl "The Mad Cup of Tea"

Lwowski Teatr Voskresinnia, Ukraina - za spektakl "Hiob"

Teatr Polski, Bielsko-Biała - za spektakl "Szejk"

Projekt WINGS, Czechy - za "ProjektWINGS"

Aktorską "Perłę" otrzymała Elżbieta Okupska, za rolę w spektaklu muzycznym "Ballady kochanków i morderców" Teatru Korez z Katowic.

"Sąsiadów" oceniali wyłącznie lubelscy krytycy teatralni: Magdalena Jankowska, Jarosław Cymerman i Michał Miłosz Zieliński.

Tegoroczna edycja przebiegała pod hasłem "teatr w cyrku, cyrk w teatrze", którego wymownym symbolem był wielki kolorowy namiot stojący na Placu Litewskim - główna arena festiwalowych zmagań. Przedstawienia odbywały się także w Centrum Kultury, Chatce Żaka i muszli koncertowej Ogrodu Saskiego. Osoby złaknione rozrywki z pewnością wyżej ocenią festiwal, niż te, które liczyły na spotkanie z teatrem, bo teatru było zdecydowanie za mało. Chciało by się też obejrzeć trochę szerszą reprezentację krajów sąsiedzkich niż Białoruś, Ukraina i Czechy, obecne w Lublinie poprzez te same od czterech lat zespoły.

Następne wydanie Festiwalu Teatrów Europy Środkowej będzie miało nazwę "Zamieszki teatralne". - Chodzi o mieszanie kultur, zacieranie granic - wyjaśnia Witold Mazurkiewicz, dyrektor "Sąsiadów". Nie zabraknie namiotu, który ma stać się znakiem firmowym czerwcowych spotkań scenicznych w Lublinie.
 

Z PRASY FESTIWALOWEJ

Monika Szczepan – Hiob

Spektakl Lwowskiego Teatru Woskresinnia – jak sam tytuł wskazuje – odnosi się do bolesnych przeżyć biblijnego Hioba. Dotyczy cierpienia, które rodzi się wraz z człowiekiem, jest przeznaczeniem, przyczyną i skutkiem ludzkiego losu. Objawia się jako aspekt indywidualny i stanowiący o ludzkiej egzystencji. Scenariusz oparty jest przede wszystkim na interpretacji przypowieści o Hiobie dokonanej przez Karola Wojtyłę, zanim jeszcze został papieżem. Utwór jest zapisem doświadczeń wojennych z września 1939. Wybór takiego bohatera nie jest z pewnością przypadkowy w okresie narodowych i indywidualnych cierpień, jakie spadły na Polaków, pogrążając ich w „hiobowym” cierpieniu. O ile w utworze Wojtyły można doszukiwać się wręcz romantycznej wiary w sens narodowego cierpienia, o tyle spektakl zaprezentowany wczorajszego wieczoru w Parku Saskim bynajmniej pozbawiony jest takowej proweniencji. Odnosi się do spraw egzystencjalnych, indywidualnych. Tutaj ważny jest sam człowiek, nagi w swym bólu i rozpaczy, pochodzący od Boga i do Boga wznoszący swój krzyk.
Idea spektaklu odnosi się do relacji człowieka ze Stworzycielem. Potrzebna jest minimalna wiedza, aby zrozumieć idee i przesłanie. I nieważne jest, czy się zgadzamy z narzuconą niejako przez tradycję tezą, bowiem niezależnie od tego, czy wierzymy w cierpienie pochodzące od Boga, czy też zupełnie odrzucamy tą teorię, w mniejszym, bądź większym stopniu, wszyscy jesteśmy na nie skazani. Również ze względu na problematykę sztuka jest niezwykle łatwa w odbiorze i zrozumieniu, mimo istniejących (przynajmniej dla niektórych) barier językowych. Spektakl uderzał w najczulsze punkty, „mówił” uniwersalnym językiem, dotykał spraw ponadczasowych: miłości, wiary, uczciwości, lojalności, ale także samotności. Hiob wytrzymał wszystkie próby, jakie zesłał na niego Bóg, chociaż jego cierpiętniczy głos zamieniał się chwilami w krzyk buntownika, w jęk zrozpaczonego, w skowyt opuszczonego. I dlatego właśnie Hiob zaprezentowany przez Teatr Woskresinnia wydaje się być bardziej ludzki…

Najistotniejszą rolę stanowiła muzyka: oddawała klimat, nastroje, emocje. Była ciekawym tłem, na którym odgrywał się spektakl blasków i cieni starotestamentowej historii o boleśnie doświadczanym człowieku. Aktorzy w dramacie tworzą swoisty chór komentujący i wprowadzający atmosferę niezbadanej tajemnicy. Chóralne śpiewy, psalmiczne zawodzenia połączone dźwiękami prymitywnych instrumentów – glinianych, drewnianych, a nawet zupełnie zaskakujących przedmiotów typu blacha, która imitowała odgłosy burzy. Aktorzy grali również na drewnianych młotkach czy rurze, w której przesypywał się piasek, tworząc subtelne melodie. Muzyka wspaniale współgrała z postaciami, nastrojem, a przede wszystkim ze scenografią charakteryzującą się podstawowymi kolorami, najbliższymi człowiekowi: jasne beże spalonej w słońcu ziemi, czerwień krwi, czerń grzechu i biel odkupienia, niewinności. Aktorzy wspinali się ku górze po wysokich drabinach, które w kontekście tematyki nabierały wręcz symbolicznego znaczenia. Nowatorskie i wielofunkcyjne wykorzystanie wszystkich elementów scenografii potęguje plastykę oraz jednoznaczną symbolikę spektaklu. Aktorzy ubrani w workowate szaty współgrali kolorystycznie z cielistym tłem. Obwijając się natomiast w czerwone czy czarne tkaniny, stawali się niejako częścią akcji dramatycznej, podkreślając grozę cierpienia, bólu i mordu.

Spektakl wprowadza intymny nastrój, a równocześnie jest niezwykle widowiskowy. Ogromną rolę pod tym względem odgrywa przede wszystkim z niezwykłą starannością wykorzystane światło. Nie tylko reflektory, ale także świece, szczególnie zapalone na finał, tworzyły niezapomniany nastrój

Ruch sceniczny – chwilami zbliżający się do pantomimy – był monumentalny, wręcz patetyczny, każdy krok, gest przemyślany. Aktorzy stworzyli postaci rodem ze starotestamentowych przypowieści – niezwykle prostolinijne i jednoznaczne. Zarówno radość, jak i rzeczone cierpienie oraz związana z nim rozpacz, bezsilność i ból, wydawały się być szczere, wręcz pierwotne, pozbawione wszelakich masek, jakby istniały tylko wobec jakieś wyżej siły zsyłającej bezwzględnie zarówno dobre jak i złe.

„Hiob” przypominał zarówno teatr antyczny, do którego widzowie zmierzali w celu osiągnięcia upragnionego oczyszczenia, jak również średniowieczne misteria religijne. Publiczność miała okazję zetknięcia się z najprostszą, pierwotną materią teatru, odwołującą się do emocji, instynktu. Lwowska grupa przedstawiła wizję ludzi nagich wobec wielkości i nieosiągalności Boga. Scenografia, plastyka, światła, dymy, a nade wszystko śpiewy cerkiewne przenoszą w świat odległy i mistyczny, w którym jednak człowiek wciąż pozostaje niezmienny w swej naturze.

Lwowski Teatr Woskresinnia powstał w roku 1990, bardzo szybko zdobywając serca publiczności. Jego twórcą, dyrektorem artystycznym, a ponad to reżyserem rzeczonego „Hioba” jest Jarosław Fedoryszyn. Zespół zalicza się do teatrów eksperymentalnych. Oprócz spektakli o tematyce religijnej, a może raczej odnoszącej się do tradycji i pierwotnych odczuć i emocji człowieka, mają w swym repertuarze również dzieła klasyków: Czechowa, Byrona, Pirandella, Strindberga. Przez lata swej działalności wypracowali własną, charakterystyczną formułę sceniczną, łączącą tradycyjne psychologiczne aktorstwo z nowatorską formułą plastyczną. Wszystko to zaprezentowali w pełni właśnie w „Hiobie”, spektaklu będącym niejako kwintesencją konceptów teatralnych lwowskiej grupy. Ich spektakle są niezwykle efektowne, choć – na szczęście – nie efekciarskie. Lwowski Teatr Woskresinnia wielokrotnie gościł już w Polsce. Wystawiał swoje spektakle m. in. we Wrocławiu, Krakowie, Gdańsku, Szczecinie, Warszawie. Zdobył mnóstwo nagród na prestiżowych międzynarodowych festiwalach, między innymi w Edynburgu, Nowym Sadzie, Ljubljanie, Mariborze. Tym większa wydaje się być radość, iż w końcu zagościł również w Lublinie na festiwalu Sąsiedzi.

Monika Szczepan – Hiob 5 Ściana 20.06.2009